Autor Wiadomość
Bartek
PostWysłany: Wto 13:33, 02 Gru 2008    Temat postu:

nie wiem jak w windzie ale na pewno stoi ona już w hangarze więc jest szansa, że woda jest spuszczona. natomiat WAŻNE !!! W traktorze jest płyn więc żeby nikt nie spuścił
Czary
PostWysłany: Wto 12:56, 02 Gru 2008    Temat postu:

Wracając do tematu o windzie - czy w chłodnicy jest już płyn zimowy ? Jeśli nie to ja się oferuję w najbliższy piątek na wymianę...
mag
PostWysłany: Pon 23:56, 10 Lis 2008    Temat postu:

Widzę, że ktoś tu wsadził kij w mrowisko...przysłowiowe "mrowisko", bo do Ich systemu jeszcze Nam trochę brakuje...i będzie brakowało, i dobrze - społeczność mrówek nie rozwija się, bo jest idealna. Ludzie tacy nie są, i nigdy nie będą.

Ktoś się pomylił, ktoś o czymś zapomniał, ktoś coś popsuł, a i system strasznie kuleje...niestety system nierozłącznie związany z lotnictwem.
Co Nas przywiodło na Lublinek? ...chęć oderwania się od tych wszystkich przyziemnych spraw i szybowanie w przestworzach - a i tu dopadła Nas ziemska rzeczywistość. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie potrafimy się przyznać, że coś nie gra. Nie potrafimy lub świadomie nie chcemy.

Nie jest sztuką wytykać lub zamaskowywać błędy...ale znależć miejsce, w którym można latać... Łódź, Piotrków, Ostrów, Żar...

Lata świetności Aeroklubu Łódzkiego minęły...to nie oznacza, że nie powrócą...ale ani dziś, ani jutro nie wydarzy się nic, co sprawiłoby, że powstanie, jak Feniks z popiołów...choć życzę Nam tego z całego serca.

Bez odbioru.
kudłaty
PostWysłany: Pon 0:09, 10 Lis 2008    Temat postu:

Skoro caly czas piszesz jaki to piotrkow i ostrow jest wspanialy i jak to szybko sie tam szkola to dlaczego nie pojdziesz tam? ^^
Jednemu z naszych kolegow tez nie podobal sie system u nas wiec wsiadl w pociag pojechal na dwa tygodnie do Ostrowa i nabil sobie kilka godzinek i wylaszowal szybowiec ale nie rozwodzil sie na forum jak to tam jest wspaniale.

Ale nawet tam nie bedziesz mial tak ze przyjdziesz i bedziesz latac. Tak jak wszedzie i tak jak kazdy kto jest prosto po podst. - bedziesz musial wysiedziec swoje na lotnisku, bardzo czesto nie latajac tylko przygladajac sie zazdrosnie jak koledzy sie 'wykrecaja', wiedzac ze zawsze licencjonowani beda mieli pierwszenstwo do szybowcow. Takie zycie Smile Ale i tak, takie wizyty na lotnisku sa bardzo przyjemne Very Happy

Ja w tym sezonie nie pojawialem sie w gronie szybownikow czego zaluje ale po pierwsze oszczedzalem pieniadze na samoloty a po drugie mimo ze byly wakacje to nie mialem czasu na spedzanie calych dni na lotnisku. Ale w przyszlym roku mam nadzieje nadrobic choc troche straconego czasu Very Happy
Sławek
PostWysłany: Pią 19:57, 07 Lis 2008    Temat postu:

...zostawmy już te hamulce, bo, mimo, że się nie zgadzam, że ponoszę tu pełną odpowiedzialność, to zrobiłem wszystko, aby szybowiec naprawić i ponieść koszty! I na nasze szkolenie, to też nie miało większego wpływu.
Ważna jest pozostała część mojej wypowiedzi. Ja CHCĘ LATAĆ. Poświęcałem prace i życie prywatne i też mogłem siedzieć od świtu do zachodu słońca codziennie na lotnisku. Kolega, który zrezygnował w połowie sierpnia, 2 tygodnie później, w Ostrowie, miał już III klasę.
Instruktorzy w Piotrkowie się przechwalają (z zasłużoną dumą) ile GRUP uczniów wyszkolili w tym roku. Rekordowe szkolenie do III klasy trwało 8 dni... Ja też tak chce - w AŁ.
Pozdrawiam
Bartek
PostWysłany: Pią 18:21, 07 Lis 2008    Temat postu:

Kudłaty, cieszę się, że masz takie zdanie a nie inne - znak, że wciągnęło Cię lotnisko Smile
do Sławka: to niestety wielka bolączka AŁ, że podstawówka jest traktowana jak dopływ gotówki a okres po podstawówce przechodzą najwytrwalsi. Jeśli Ci to poprawi humor to w 2005 roku było podobnie zwłaszcza w zakresie sprzętu.
Dopóki AŁ nie zmieni podejścia do członków, będzie źle. A AŁ to ludzie ... również ci zatrudnieni.. i tu jest problem.

co do Twojego "wydarzenia" ze sciągarką - nikt Cię na pewno nie posądza o to, ze zrobiłeś to specjalnie ale niesprawność hamulców nie usprawiedliwia Cię. Ściągarkę naprawiał przez dużą część sezonu Czary (przy mojej asyście i czasem Bogusia) i udało się naprawić silnik a na hamulce nie wystarczyło czasu. Ponieważ po lotnisku jeździ się wolno, to stali użytkownicy mieli świadomość awarii i jeździli tak, żeby było dobrze. I Ty na pewno też wiedziałeś że nie ma hamulców, bo sytuacja trwała kilka tygodni. Nie znam oczywiście szczegółów zdarzenia ale tak to widzę z boku (Tak wogóle już Pan Józef naprawił hamulce).
Jedno jest pewne: im większa grupa aktywnych szybowników, którzy w sezonie są w każdy weekend na lotnisku, tym większa grupa "nacisku" na władze AŁ w utwierdzaniu ich, że sekcja jest ważna. Przychodzmy więc w sezonie na lotnisko (po też ale niekoniecznie co weekend) i pokażmy, że chce sie nam latać a nie tylko narzekać.
kudłaty
PostWysłany: Pią 17:47, 07 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
Do hangaru nie miałem zamiaru wjeżdżać, a właśnie niesprawne hamulce spowodowały, że się tam znalazłem, a potem już miałem tylko kilka sekund, aby zdecydować, w co przywalić, by szkody były jak najmniejsze.


Niemozliwe jest ze nie wiedziales ze w sciagarce nie dzialaja hamulce to po pierwsze. Po drugie sciagarka nie zapieprza sie po plycie lotniska jak po trasie szybkiego ruchu. Tak, to sie jezdzilo po plycie jak byly hamulce, a jak juz wysiadly to na polu i drodze dojazdowej do muzeum RazzP

Cytat:
Podczas całego szkolenia mieliśmy wrażenie, że po wzięciu pieniędzy, wszyscy mieli nas głęboko w d....


Wiele osob doswiadczylo tego po zrobieniu podstawowki, kiedy przeszlismy do treningowki i chcielismy szybko wylatac godzinki do licencji. Wiec z tym sie zgadzam Smile

Cytat:
ilu uczniów ukończyło szkolenie w zeszłym roku...?


Rozpoczely 4 osoby, jedna odpadla 'w drodze', ale czy zrobili III klase to nie wiem na pewno ale chyba nie Smile

Cytat:
Poza tym sezon lotny miał się zacząć w maju i mieliśmy zostać wyszkoleni do III klasy do końca czerwca


W ciagu roku, zwlaszcza zaczynajac od poczatku sezonu nie da sie tak szybko skonczyc:) Napewno pracujesz/uczysz sie, czas wolny masz tylko w weekendy poza tym pogoda niestabilna.
U mnie w podst bylo chyba 10 osob z czego 8 czynnie sie szkolilo. Zaczalem 1 lipca i skonczylem 23 lipca, wiec tutaj zlego slowa nie moge powiedziec. Poszlo doslownie jak z platka i dziekuje tez za to mojemu instruktorowi (gwoli uscislenia m..mSmile) ktory byl zawsze na miejscu Smile (i pozdrowienia z SP-FCE bo czesto 'mamy dyzury' w tym samym czasie Smile )

Ale szkolenie poszlo szybko tylko dlatego ze CODZIENNIE SIEDZIELISMY NA LOTNISKU OD 5 RANO DO 21 WIECZOREM

pzdr
Sławek
PostWysłany: Pią 14:47, 07 Lis 2008    Temat postu:

Kolego anonimowy,
odpowiadasz na zarzuty kogoś, kto się loguje jako mag, ale nawiązujesz też do mnie, więc postanowiłem się wtrącić.
Jestem "ewidentnie niemyślącym" sprawcą uszkodzenia Bociana, bo prawo jazdy robiłem na samochody z działającymi hamulcami... Do hangaru nie miałem zamiaru wjeżdżać, a właśnie niesprawne hamulce spowodowały, że się tam znalazłem, a potem już miałem tylko kilka sekund, aby zdecydować, w co przywalić, by szkody były jak najmniejsze. Na marginesie, osobiście pomagałem zawieźć i przywieźć szybowiec z naprawy, z Żywca i pokryje koszty tej naprawy.
Nie ma to jednak, większego związku z naszym szkoleniem, bo na Bocianie szkoliła się 1 osoba, która przeszła bez problemu na Puchacza, a Puchacza nie rozwaliła podstawówka... Poza tym sezon lotny miał się zacząć w maju i mieliśmy zostać wyszkoleni do III klasy do końca czerwca - słowa szefa wyszkolenia, na spotkaniu organizacyjnym. Tymczasem zakończyłem szkolenie 31 października. 6 miesięcy = około 180 dni!!! Koledzy, którzy zrezygnowali ze szkolenia i zmienili aeroklub wyszkolili sie już dawno temu, zostawiając nas w tyle, pełnych goryczy i złości. Prawda jest taka, że poza przyczynami obiektywnymi, jak CTR, czy pogoda, to organizacyjnie Aeroklub Łódzki jest ruiną: brak instruktorów, brak mechaników, sprzęt niesprawny, itd. Podczas całego szkolenia mieliśmy wrażenie, że po wzięciu pieniędzy, wszyscy mieli nas głęboko w d.... Jeśli się mylę to proszę mi powiedzieć, ilu uczniów ukończyło szkolenie w zeszłym roku...? Wtedy jeszcze mnie nie było i nie niszczyłem szybowców w hangarze... To, że w ogóle 3 osoby na 8 zaczynających ukończyły szkolenie, w tym roku, jest zasługą pana Sławka z wyciągarki, który był zawsze dostępny i przede wszystkim Grzesia Kaczmarka, który jako instruktor społeczny zrobił dla nas więcej niż ktokolwiek inny!
Tak, wiec kolego anonimowy - trochę więcej pokory i samokrytycyzmu, bo trzeba go wiele i wiele ciężkiej pracy, aby uzdrowić sytuacje w Aeroklubie Łódzkim.
Sławomir Zrobek
Kolega
PostWysłany: Pią 8:33, 07 Lis 2008    Temat postu:

Akurat uważam, że to nieprawda. Piotrków nam oczywiście pomógł z szybowcem w obliczu awarii naszych ale zarówno instruktor jak i uczniowie byli nasi - z Łodzi. Zatem gdyby nie awaria szybowców, szkolenie zakończylibyśmy na miejscu.
Z kolei fakt uszkodzenia szybowca przez jednego z uczniów (z ewidentnego niemyślenia) trzeba jednak zaliczyć do czynników poza kadrowych - od zawsze było wiadomo, że do hangaru się nie wjeżdża ściągarką
oczywiście dla Ciebie - Koleżanko czy Kolego droga do innych klubów wolna. Nam nie trzeba takich co tylko krytykują a takich co sami chcą coś zrobić zamiast oglądać się na innych (ilość takich ludzi widać przy każdej akcji składania i rozkładania sprzętu).
Problem pracowników w AŁ i ich motywacji to druga sprawa ale ciekawe czy sam(a) pracował(a)byś za tysiąc zł na 200%
mag
PostWysłany: Pią 1:30, 07 Lis 2008    Temat postu:

...dlaczego skasowano moją poprzednią wypowiedź...? Zabolała...?...więc jezcze raz - gdyby nie tułaczki po piotrkowskiej ziemi - ten rok można by zaliczyć do kolejnego, w którym Łódzki Aeroklub nie wyszkolił żadnego szybownika. A tak mamy nowych do treningowki Smile

p. s. popsute szybowce to nie wszystko...naga prawda Twisted Evil
m..m
PostWysłany: Pon 12:40, 20 Paź 2008    Temat postu:

Jakbyście nie napsuli szybowców, to nie trzeba by się było tułać po żadnych Piotrkowach
M..M
mag
PostWysłany: Pią 18:12, 17 Paź 2008    Temat postu:

PIOTRKOW TRYB. PONAD WSZYSTKO!!! TO ISTNY RAJ NA ZIEMI DLA WSZYSTKICH, KTORZY MARZYLI O LATANIU...I ZNALEZLI W SOBIE ODWAGE NA SPELNIENIE TEGO MARZENIA!!!
...a na Lublinku...ktora zima sie zakwalifikuje na lotny dzien...? Hmmm...
Czary
PostWysłany: Śro 8:58, 15 Paź 2008    Temat postu:

Mnie tam długo namawiać nie trzeba Wink Może by tak 1 lotny dzień w miesiącu zrobić ? Rolling Eyes
Bartek
PostWysłany: Wto 19:45, 14 Paź 2008    Temat postu:

na razie ciągle latamy Smile niedziela była całkiem przyjemna.. ale oczywiście dobrze, że mamy to na uwadze. Wiem, że nowa podstawówka powoli nam rośnie (co prawda w Piotrkowie ale kurs idzie) więc może w końcu zorganizujemy jakiś dzień lotny w zimie?? jakiś sylwester/nowy rok
mag
PostWysłany: Czw 18:20, 09 Paź 2008    Temat postu:

Samo pomyslenie nic nie da - wiec do dziela!...moge pomoc.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group